To nie był poniedziałek
Miał teraz przed sobą wielkie wyzwanie. Postanowił wstać z łóżka. Nie chcąc przy tym zbytnio się zmęczyć postanowił upaść na podłogę. Ból nie był jednak przyjemny, a nadal trzeba było się podnieść. Zrobił to na duchu.
A teraz ZRÓB-KUP! – padł rozkaz z tranzystora – Ale tera to już musisz, bo to totalna okazja! ZRÓB-KUP! ZRÓB-KUP! Totalna wyprzedaż chłamu, specjalnie dla Ciebie obniżyliśmy ceny, a w zasadzie to podnieśliśmy, ale totalnie fajnie i na raty! ZRÓB-KUP! ZRÓB-KUP! ZRÓB-KUP! I mama się ucieszy, albo nie, ale totalnie! Ole! Syn nie mógł się nadziwić. Dlaczego tylko teraz może ZROBIĆ-KUP. A w październiklu? Kto zrobi to w październiklu?
Po śniadaniu wyszedł na najdłuższy spacer. A to moja ulubiona ulica, a to najpiękniejszy dom na ulicy. A Pan to jest barrrrrrdzo podobny do mojej żony. W takim razie ja stawiam.Jeszcze raz to samo.
To samo jeszcze wiele razy się zdarzyło. Kompletnie tak samo i jeszcze raz odbyło się to co wtedy. Gdy skończyła się forsa przyszedł listonosz. Na kolorowej kartce, dużymi literami, krzyczało „ZRÓB-KUP! ZRÓB-KUP! ZRÓB-KUP! – jedynie za połowę ceny!. Tym razem to się opłacało bo tyle samo, ale na dwóch. Razem na jednej ulotce, jak na perskim dywanie latającym w sensie. To takie współczesne. Och!
Jan nie wyglądał na zaskoczonego. Urodził się tu i wiedział to, choć czasami miał te wątpliwości.
O tak! Mam dla Ciebie prezent. Kto nie lubi dostawać prezentów ręce do góry! Wysoko! O tak, tak, aby było widać pot. Tak, aby potem było wszędzie czuć! TAK! – ratatatata, ratatatata, ratatatata, ratatatata.
– O! A Pan prezentu nie dostanie, bo Pan śmierdzi. Prezenty dostają piękni i czyści, albo z gazety wycięci.
– Ale ja właśnie oponuje i nie chcę. – oburzył się Pan z rękoma, aż mu odpadł tynk.
– No to wysiada Pan w Kutnie.
– A jeżeli nie mogę sobie na to pozwolić? – bronił się przed wyciskanym ze świeżych owoców sokistą pasażer. Dygocząc ze strachu stracił szyby w oknach.
– No to czeka Pana szara rzeczywistość.
Następnego dnia padał ulewny deszcz, a z sufitu kapała na twarz słodka rosa.
© Daniel Dyzma Kozakiewicz, Warszawa, 1992 – 2020
- Kawa o smaku Covid-19Stoję tak oparty o blat kuchenny i patrzę się na to, jakbym nigdy wcześniej takiego urządzenia nie widział. Jakbym dostał zadanie: „Co to jest i do czego służy?”
- Boga nie ma, nawet w BibliiJa tak bez żadnego trybu. Chciałem tylko zauważyć, że w samej Biblii jest napisane, że „Boga” nie ma. Ujęte zostało to w pierwszym przykazaniu: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede…
- ŹleGdy światem rządzili bogowie, ludziom było źle. Gdy światem rządzili imperatorzy, cesarze, ludziom było źle. Gdy światem rządzili królowie, ludziom było źle. Gdy światem rządzili klany, ludziom było źle. Gdy…
- W tle były chmury Jeśli Ci się spodobało, to udostępnij. Jeśli podoba Ci się, to możesz udostępnić: http://www.danielkozakiewicz.pl/to-nie-byl-poniedzialek/
- Miłość kosztujeKochany Tato! Jedzenie jest dobre, były nawet schabowe. Jestem w Pile. Przyślij mi 100 zł. Pozdrawiam Daniel Jeśli Ci się spodobało, to udostępnij. Jeśli podoba Ci się, to możesz udostępnić:…
- Wziąłbyś się wreszcie do jakiejś porządnej roboty!Bela w roli: ex partnerki, byłej żony, córki i matki. Daniel w roli: byłego narzeczonego, byłego męża, ojca i syna. Na scenie odbywają się harce z jego udziałem i tancerkami,…
- Dziwka!(…) Główną, a być może jedyną, korzyścią wynikającą z mojego cyklu komórkowego, jest efemeryczna radość, jaką przynoszę ludziom z mojego otoczenia. Jest to związek symbiotyczny. Ja lubię cieszyć ludzi, a…
- InfluensejszynOna w szpilkach dyma, On w czerwonych najkach. Za rękę ją trzyma, A ona… Smartfona. On prosty i dumny Światu się przedstawia, Ona na Instagram Swoje… Fotki wstawia. On ma…
- List do d…Mam, ale nie mam czasu na myślenie, bo dupa boli. oj boli i nie wiem, czy to dupa, czy dusza, czy boli, czy krwawi, czy dusza krwawi, oj krwawi, bo…
- Boisz się?A może jest we mnie strach, który pojawia się niespodziewanie i pyta się: ‘Nie brak Ci mnie?’. ‘Nie tęsknisz za mną?’. Lubię się bać. W takiej sytuacji mogę złamać swoje…