List do d…

Mam, ale nie mam czasu na myślenie, bo dupa boli. oj boli i nie wiem, czy to dupa, czy dusza, czy boli, czy krwawi, czy dusza krwawi, oj krwawi, bo tyle smutku i zmartwień, oj tyle, że boli i krwawi, dupa i dusza, i na raz i za razem, dużo proszków przeciw bólowych, osłabiających, od cierpienia odsuwających, ale i od przytomności też, więc spać i spać, spać bym tylko chciał, i jak tak śpię i śpię, to mi się już nic nie chce, tylko jeszcze więcej spać, a trzeba wstać i jak wstaję, to boli mnie dupa, i pracy tyle, ze trzeba coś popracować, bo jeść coś trzeba i za co mieć trzeba, a jak jem to i sram, a jak sram to boli, a jak nie jem, to też boli, a nie ma za co, ani co też nie, i pieniędzy brak, bo dupa boli i dupą się musiałem zająć, za dupy pocięcie zapłacić, i za leki i za ból dupy też muszę płacić, a ból nie daje pracować i spać muszę i leżeć, więc nie pracuję, więc nie zarabiam, a muszę, a spać chcę i nie chcę, i pracować chcę i nie chcę, i muszę i nie muszę, nie wiem co robić, bo tylko spać i spać, i gorącą kąpiel, i dupę moczyć w rumianku i znów prochy, a trzeba, trzeba inne tez rzeczy ważne i nie ważne porobić, pogadać, popisać, bo przyszłość, bo teraźniejszość, ale boli i krwawi dusza i dupa, o czym tu myśleć, nie ma o czym, jak obie „d” bolą, to się odechciewa myśleć, i już lepiej nie myśleć, tylko czekać, co się wydarzy, lub nie wydarzy, bo co się może dobrego wydarzyć, gdy człowiek tylko śpi i sra, albo i nie sra, bo boli jak sra i krwawi, wiec co dobrego, co?

Co się może wydarzyć, nic, nic dobrego, więc ja, jak byłem zasrany, tak teraz i obesrany, i tylko nadzieja pozostaje, ze to kiedyś się skończy, a skończy się na pewno, to jedyne co pozytywne, bo i skończyć się musi, a jak się skończy, to się skończy dobrze, bo jak się może skończyć? Skoro się skończy, to tylko dobrze, bo koniec to koniec, a nie początek, więc jak się skończy to dobrze. Ale kiedy to się wszystko skończy i jak długo się będzie kończyć, bo nic się nie kończy ot tak sobie, tylko trwa, nawet koniec, to nie koniec, więc czekam i czekam, a jak tak czekam, to nie czekam tylko coś ronię, ale nic nie ronię, bo to nie łza, tylko z bólu coś z oka roni, coś jak łza, ale płakać się chce, bo płakać nie tylko z bólu, ale i ze smutku trzeba, bo jest czym się smucić, a rzecz to ludzka się smucić i płakać, a nie ma się co wstydzić, że płakać trzeba, więc popłakałbym sobie, ale nie płacze tylko ronię z bólu i czekam, i czekam.

„Boli” – DDK © 2017

I Ty też popłacz sobie troszkę, wymyj oczy, wymyj, to zobaczysz jasno, lub niejasno, ale może jaśniej, a może nie zobaczysz, ale sobie popłaczesz, to i dobrze Ci zrobi, a jak nie zrobi, to też się nic nie stanie, bo co się może stać od płaczu? Zmoczyć się może tylko koszula, ale się wypierze, a Ty się nie wypierzesz, więc popłacz sobie ze smutku , i nad swym losem, choć tak naprawdę, to nie masz powodów dużo, bo nie masz, bo zdrowa, bo piękna, bo szczęśliwa, bo dziecko, bo praca, bo dom, albo nie dom, a choć mąż nie mąż, ale jednak mąż, choć nie podnieca, to nie, a musi? Nie musi. Nie królik. Człowiek. Ty też człowiek, nie musisz, królikiem nie jesteś, nie musisz o dupczeniu tylko myśleć, a jemu też się nic nie stanie, jak nie pokróliczy troszkę, a jak sobie chce, to sobie pokróliczy sam, albo gdzieś tam, królik to królik. Nie ma co się męczyć, że królik w domu musi być, bo nie musi. Ja tez ostatnio bez królika żyje, bo da się żyć bez królika, i bez psa i bez kota, co się ocierać lubi, też się da, choć ja też się lubię ocierać, to ostatnio się nie ocieram, bo mi nie jest przyjemnie, gdy mnie ociera jakiś kot, kotka, choć perska, czy syjamska byłaby, to mnie jakoś to ocieranie alergie prowokuje, nie skóry, alergie duszy, głowy może nawet i jak jakiś dziki pobity pies, nie chce żadnego kota, bo mi się przypomina, ze od ocierania, to potem tylko kłopoty, choć to żadne kłopoty, bo jakie, bo tylko o kota chodzi, a potem o królika, a przecież to miłe zwierzątka są, ale ja, jak pies, pies zbity kijem, jak widzę drzewo, to mi się kij przypomina, a jak widzę rękę, co po kota sięga, to myślę, że sięga po patyk, po kij jakiś, aby mnie uraczyć tym badylem po dupie, a mnie dupa boli, wiec się boję i chowam ogon.

Wiem co czujesz, ja to czuję też, to normalne i tak trudne, bo jak w potrzasku, bo wiem że to dzikie i głupie i nieludzkie tak być nieludzkim dla ludzi, którzy ludźmi dla nas chcą być tylko i ludzi w nas widza i ludzi z nas chcą zrobić, a my nie chcemy, bo nie, bo my sami wiemy, czy jesteśmy i jacy jesteśmy i po co, a jak nie wiemy, to się zastanowimy, to zapukamy, to zadzwonimy, to się zapytamy i się dowiemy, nie chcemy, aby nam ktoś na siłę w nas człowieka wpychał, bo nie, bo nie potrzeba, niech sobie wpychają tego człowieka innemu, co mu brakuje, albo jakiemuś zwierzakowi, ale nie człowiekowi, bo po co człowiekowi wpychać człowieka.

[Chcesz przeczytać dalszy ciąg? – wesprzyj przygotowanie mojej książki do wydania w dowolnej kwocie na zrzutka.pl